To, że na reklamy płatków śniadaniowych nabierają się dzieci, można jeszcze zrozumieć. Jednak to, że problem ten w równym stopniu dotyczy dorosłych, jest już niepokojące. Producenci płatków śniadaniowych prześcigają się w pomysłach na uatrakcyjnienie i sprzedanie swojego produktu do tego stopnia, że na rynku obserwujemy ostatnio zmasowany atak płatków bez glutenu – podobno zdrowych. W rzeczywistości jest jednak tak, że w składzie płatków, owszem, glutenu nie znajdziemy. Dopatrzeć się można jednak oleju palmowego, syropu glukozowo-fruktozowego oraz długiej listy substancji spod znaku E: fosforanu trisodowego, lecytyny sojowej czy karmelu amoniakalnego. Brzmi apetycznie? Płatki często wzbogacane są o syntetyczne witaminy i składniki mineralne. Serwowanie ich zatem sobie oraz – o, zgrozo! – dzieciom na śniadanie nie tylko nie zapewni zdrowia, może zagwarantować za to problemy żołądkowo-trawienne, kardiologiczne, powodować chroniczne bóle głowy, a nawet przyczyniać się do powstawania nowotworów. Lepszym wyjściem są zatem zwykłe płatki owsiane lub jęczmienne skomponowane z ulubionymi dodatkami.